Kaleta o wyroku ws. profanacji wizerunku Matki Boskiej: „Może być skażony stronniczością”
- Zapewne sprawa trafi do drugiej instancji. Natomiast przytoczone okoliczności mają prawo budzić wątpliwości opinii publicznej – mówi Niezależna.pl wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Odnosi się w ten sposób do informacji o tym, że sędzia, która uniewinniła działaczki LGBT odpowiedzialne za profanację wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej, jest konkubiną polityka wspierającego środowisko LGBT.
Nie milkną echa kontrowersyjnego wyroku, który we wtorek zapadł w Sądzie Rejonowym w Płocku. Przypomnijmy, że trzy lewicowe aktywistki, które w 2019 r. obkleiły teren (w tym również kosz na śmieci i przenośną toaletę) wokół kościoła św. Dominika w Płocku naklejkami z "tęczowym" wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, zostały uniewinnione od zarzutu obrazy uczuć religijnych.
Do mediów szybko jednak przedarła się informacja, że sędzia Agnieszka Warchoł orzekająca w tej sprawie, jest konkubiną działacza pro-LGBT, radnego Koalicji Obywatelskiej w Płocku Mariusz Pogonowskiego. Natychmiast pojawiły się wątpliwości co do zachowania bezstronności przez sędzię.
O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kaletę.
- Wyrok, który zapadł, budzi bardzo daleko idące wątpliwości, ponieważ obiekty kultu są chronione prawem. Wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej bez wątpienia jest obiektem czci wiernych
– powiedział nam wiceminister.
Dodaje również, że osoby, które „umieszczają tęczową aureolę nad wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej, trudno zaliczyć do środowiska, które w swojej aktywności i życiu publicznym czci wartości chrześcijańskie”.
- Zatem raczej nie czyniły one tego w celu pokazania swojego szacunku, a wręcz odwrotnie, aby sprowokować i obrazić tych ludzi, dla których symbol Matki Boskiej Częstochowskiej jest ważny
– wskazuje Sebastian Kaleta.
Podkreśla też, że „bardzo dobrze się dzieje, że media sprawdzają i nagłaśniają takie rzeczy”.
- Zapewne sprawa trafi do drugiej instancji. Natomiast przytoczone okoliczności mają prawo budzić wątpliwości opinii publicznej. Niewątpliwie zachodzi ryzyko, że wyrok może być skażony stronniczością
– podkreśla nasz rozmówca.
» Kliknij i zobacz komentarze pod artykułem lub skomentuj na niezalezna.pl