Minister Kowalczyk ewakuowany z Targów Agrotech. Rolnicy wściekli, interweniowała policja [WIDEO]
W Kielcach rozpoczęła się 28. edycja Międzynarodowych Targów Techniki Rolniczej Agrotech, na które zjechały się prawdziwe tłumy rolników. W piątek na miejsce przyjechał również wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Tego samego dnia odbyła się akcja protestacyjna Stowarzyszenia Oszukana Wieś, w której uczestniczyło kilkuset rolników ubranych w kamizelki odblaskowe.
Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk ewakuowany. Rolnicy krzyczeli: "Spieprzaj dziadu"
Przedstawiciele rządu razem z ministrem rolnictwa w pewnym momencie zostali otoczeni przez rolników, którzy zaczęli gwizdać i skandować: "judasze" oraz "spieprzaj dziadu". Jak podaje "Echo Dnia" wicemarszałkini województwa Renata Janik została pchnięta na jeden z ciągników.
Wicepremier Henryk Kowalczyk został następnie ewakuowany z obiektu przez policję i ochronę. Doszło do przepychanek, rolnicy wykrzykiwali również wulgarne hasła.
Wiesław Gryn z Zamojskiego Towarzystwa Rolnego, jeden z uczestników akcji protestacyjnej, powiedział, że rolnicy chcieli pokazać swoje niezadowolenie. - Mimo deklaracji, jakie nam składa [minister rolnictwa Henryk Kowalczyk - przyp. red.] nic się nie zmienia. Wiemy, że dla polskiej pszenicy w polskich magazynach braknie miejsca. Eksport zboża idzie bardzo opieszale, ale za to import z Ukrainy idzie pełną parą - mówił.
Gryn podkreślił, że rolnicy składają postulaty od 6 miesięcy i "w ogóle nie są brane pod uwagę". - Wygląda na to, że Ministerstwo Rolnictwa usnęło - podkreślił.
Na wsi mamy taką sytuację, że rolnicy za chwilę nie będą mieli za co kupić paliwa. O nawozach to się nawet nie mówi. Nasze zboże jest niesprzedawalne. Tu jest problem. Ceny pszenicy na Zamojszczyźnie spadły poniżej 900 zł netto, rzepaku poniżej 2000 zł. Przy tych cenach nie damy rady funkcjonować. Kontrakty mamy podpisane z odbiorem na czerwiec. Przyszłe żniwa mogą się skończyć tragicznie
- ocenił Wiesław Gryn.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
- Chodziło o to, żeby Ukrainie pomagać, ale nie niszczyć polskiego rolnictwa, polskiej gospodarki. Nie możemy sobie pozwolić na to, żebyśmy niszczyli swoje rolnictwo, stawali się niesuwerenni, żeby nasz byt był zagrożony - mówił. - Nikt zdroworozsądkowy nie stawia na czyjąś żywność. Każdy dba o swoje bezpieczeństwo żywnościowe. Do czego my dzisiaj doprowadzamy? Ja pytam: co się stanie za rok lub dwa. Czy nie będzie tak, jak dziś mamy z węglem? - dodał.
Minister rolnictwa odpowiada rolnikom. "Widocznie nie zależy na rozmowach"
Po ewakuacji z obiektu minister rolnictwa Henryk Kowalczyk wziął udział w krótkiej konferencji prasowej, na której został m.in. poproszony przez jednego z dziennikarzy o skomentowanie protestu rolników skupionych wokół Stowarzyszenia Oszukana Wieś.
- Zapraszam przedstawicieli do rozmów, ale trudno rozmawiać w hałasie i gwizdach. Zapraszałem do konkretnych i precyzyjnych rozmów, jak na razie nikt nie chce się zgłosić. Widocznie nie zależy na rozmowach, tylko na gwizdach i krzykach. Tak nie naprawimy polskiego rolnictwa - odpowiedział Kowalczyk.
Więcej od dostawcy Next.gazeta.pl
-
Kursy walut 09.06. Złoty górą. Dolar powinien odwiedzić siłownię [kurs dolara, funta, euro, franka]
Next.gazeta.pl
-
Banki w Polsce opływają w zyski, ale "diabeł tkwi w szczegółach". Ten "diabeł" ma jedną twarz
Next.gazeta.pl
-
Wiek emerytalny w dół po raz drugi? "Wyborcza": PiS ma ogłosić, że stanie się tak, jeśli wygra wybory
Next.gazeta.pl