Ukryte podwyżki dla wiceministrów? Mogą trafić do służby cywilnej i zarobić więcej
Premier Mateusz Morawiecki zapowiadał, że rząd czeka spore odchudzenie. Projekt ustawy, która ma trafić wkrótce do Sejmu, zakłada jednak, że przynajmniej część urzędników pracy nie straci. Zostaną przeniesieni w inne struktury, dzięki czemu będą mogli liczyć na znacznie wyższe zarobki - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Oficjalnie jednak rząd będzie skromniejszy.
Odchudzenie rządu, które zapowiadał premier Mateusz Morawiecki, może okazać się korzystne dla części urzędników - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Do Sejmu ma bowiem trafić projekt, który przeniesie podsekretarzy stanu - będących najczęściej wiceministrami - do służby cywilnej.
"DGP": jest plan odchudzenia rządu. Podwyżki "kuchennymi drzwiami"?
Oficjalnie przestaną więc pełnić najwyższe funkcje w państwie, a szef rządu będzie mógł pochwalić się odchudzeniem gabinetu. Nie wiadomo, czy zakres obowiązków przeniesionych urzędników się zmieni, manewr ma im jednak pozwolić zarobić znacznie więcej.
- W ten sposób kuchennymi drzwiami wprowadza się dla nich podwyżki - mówi Jerzy Siekiera, prezes Stowarzyszenia Absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, cytowany przez dziennik.
Podsekretarz stanu może liczyć na maksymalnie 11,6 tys. zł (z dodatkiem funkcyjnym i nagrodą za wysługę lat). W korpusie służby cywilnej są wyższe pensje, a także trzynastki i nagrody.
Według obliczeń serwisu Konkret24.pl, obecnie w polskim rządzie liczba sekretarzy i podsekretarzy stanu sięga łącznie 153. Sekretarz stanu to najwyższy rangą urzędnik w ministerstwie. Stanowisko może być łączone z mandatem poselskim i senatorskim. Określenie sekretarzy i podsekretarzy stanu mianem wiceministrów ma charakter zwyczajowy - podwyższa ich godność. Tytuł ten może być używany również po ustąpieniu z funkcji.
Mateusz Morawiecki zapowiada kurację odchudzającą dla rządu
Cięcia w administracji rządowej zostały zapowiedziane pod koniec sierpnia. Przyjęta przez rząd uchwała miała być podstawą do redukcji etatów zarówno w Kancelarii Prezesa Rady ministrów, jak i w urzędach takich jak ZUS. Cięcia miały być głębokie i sięgnąć nawet 20 proc.
Według wciąż nieoficjalnych ustaleń z pracą pożegnać ma się w samych ministerstwach ponad 1000 osób. "Jeśli chodzi o cięcia w administracji, to tak naprawdę mamy do czynienia z dwoma równoległymi procesami. Pierwszy to cięcia covidowe, do przeprowadzenia których zobowiązany został szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. To nakłada się na zmiany związane z rekonstrukcją rządu" - wyjaśniał w rozmowie z "DGP" anonimowy przedstawiciel kręgów rządowych.
W rządzie Morawieckiego nawet 100 wiceministrów
Reforma rządu przyniosła zmniejszenie liczby ministerstw. Obecnie jest ich 14, wcześniej było 20. W maju senator Krzysztof Brejza alarmował, że w rządzie Mateusz Morawieckiego jest ponad 100 ministrów i wiceministrów.
Czytaj też: Niemcy. "Poważne ograniczenia jeszcze przez cztery, pięć miesięcy albo dłużej"
Czytaj także
Więcej od dostawcy Next.gazeta.pl
-
Adam Niedzielski: W poniedziałek zostało zaszczepionych 65 tys. osób. Rekordowy wynik
Next.gazeta.pl
-
Producent maszyn do liczenia głosów w wyborach pozywa prawnika Trumpa. Chce od niego 1,3 mld dol.
Next.gazeta.pl
-
Koronawirus. Zarobki 10 najbogatszych ludzi wystarczyłyby na zakup szczepionek dla wszystkich
Next.gazeta.pl